Pirackie przygody, czyli żeglujemy w stronę Świętego Marcina
Ostatnimi gośćmi na naszym pokładzie był Kacper i Ania, którzy przypłynęli ze stojącego obok Blue Ocean. Po uściskach i dobrych życzeniach pożegnaliśmy się i choć w zmniejszonym składzie osobowym, kotwicę oddaliśmy bez problemu. Zanim jednak wyszliśmy spomiędzy jachtów na kotwicowisku, przypomniało nam się, że nie mamy już płynu do mycia naczyń. Tego użyczył nam nasz przesympatyczny kucharz z drugiej łodzi.…