Kataloński epilog
Po czterech dniach intensywnego zwiedzania poczuliśmy się nasyceni miastem. Można by próbować zobaczyć więcej, ale nie chcemy już gonić. Cały poniedziałek 5 listopada spędzamy w Badalonie. Koncentrujemy się na uzupełnianiu wpisów na blogu, a celem przewietrzenia głowy udajemy się na kilkugodzinny spacer nad morze. Jest wietrznie i pochmurno, ale i tak nam się podoba. Mijając nieczynną elektrownię delikatnie drga moja…